Kongres Trzeciej Drogi. Hołownia zapowiada zmiany w zakazie handlu w niedziele
– Uwolnimy handel w dwie niedziele w miesiącu, bo on jest nam dzisiaj potrzeby. Dwie niedziele handlowe w miesiącu, a nie sytuacja, jak dzisiaj, gdzie 4 tys. polskich małych sklepów są zamknięte przez ten zakaz handlu, inspirowany jeszcze zupełnie nieekonomicznymi czynnikami – mówił w sobotę Szymon Hołownia, lider Polski 2050.
– Ja wiem, jak zorganizować sobie niedzielę tak, żeby było i po ludzku, i po bożemu. Nie musi mi tego robić Kaczyński. Natomiast tym wszystkim, którzy cierpią dzisiaj z tego powodu, że te sklepy są zamknięte, że nie mogą pracować, utrzymywać swoich rodzin mówimy: ta zmiana dokona się za naszych rządów, ale będzie miała też jeden warunek - poszanowanie praw pracowników, którzy w te niedziele będą pracować – zapowiedział Hołownia.
Jak dodał, "to musi się wiązać z większym wynagrodzeniem i z dniami wolnymi oddanymi za te niedziele". – Dlatego dofinansujemy Państwową Inspekcję Pracy tak, żeby zajęła się na poważnie problemem praw pracowniczych na miarę 38-milionowego państwa w Unii Europejskiej – podkreślił.
Hołownia i Kosiniak-Kamysz przedstawili program Trzeciej Drogi
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział z kolei wprowadzenie "rodzinnego PiT-u, na wzór francuski, gdzie wliczamy do rozliczenia nie tylko małżonków, ale bierzemy też wszystkie dzieci pod uwagę". – Czyli im więcej dzieci, tym będą niższe podatki – dodał.
– To jest promocja wielodzietności, docenienie dużych rodzin 3+, które w takim systemie nie zapłacą żadnego podatku dochodowego – oświadczył szef ludowców. – To jest nasza filozofia państwa wspierającego, opartego na braterstwie, solidarności, ale nie na jeździe na gapę, bo mu dla gapowiczów programu nie tworzymy – powiedział.
Kosiniak-Kamysz obiecał również m.in. inwestycje w branżę zbrojeniową zgodnie z zasadą 50/50: 50 proc. sprzętu wojskowego od polskich firm, drugie 50 proc. z zagranicy.
Inna propozycja Trzeciej Drogi to "akademik za złotówkę". – To jest szansa dla osób szczególnie z mniejszych miejscowości, o niskich zarobkach, żeby młodzi ludzie chcieli się edukować, pracować i zostać tutaj w Polsce – tłumaczył prezes PSL.